Witajcie drodzy czytelnicy i czytelniczki
Jak sama nazwa mojego bloga wskazuje bardzo leży mi na sercu los biednych zwierząt, tych porzuconych, skrzywdzonych przez człowieka oraz kalekich,to właśnie tutaj co środę będę wypełniał swoją misję na rzecz pomocy tym biednym zwierzakom, oraz to stąd dowiecie się wielu ciekawych epizodów, które będę tutaj opisywał.

Każdy szanujący się internauta, ma swojego bloga, i ja też swoją karierę życiową, rozpoczynałem od swoich blogów, a teraz coś o mnie.

Jestem Przemysław Osiecki mam 36 lat, (8 październik 1980) ale w duszy gra wciąż nastolatek, czasem nie raz wpadnę do swoich kumpli na kompa, a nie raz na browca sam mam też lapka, na którym chyba spędzam większość swojego życia. Postanowiłem założyć ten blog, ponieważ od dawna miałem takie marzenie aby i w ten sposób zaistnieć w sieci, oraz opisywać w nim (prawie) każdy dzień swojego życia, czasami będę się was radził lub sam wam doradzał. Moje życie tak samo jak każdego innego bywa raz smutne a raz radosne, lub nie raz śmieszne, a niekiedy czuję nieodpartą chęć, podzielenia się ze wszystkimi swoimi sukcesami, śmieszną lub ciekawą sytuacją w której akurat się znalazłem, bo w moim życiu było i jest ich bardzo wiele, będę się również w swoim blogu zwierzał wam ze swoich problemów, lub niestety jakichś tam porażek. Postaram się was tutaj jednak nie zanudzić, a być z wami szczerym aż do bólu jeżeli chodzi o kalendarium mojego życia. Zapraszam na mój wideo i foto blog.

A jednocześnie zapraszam was do komentowania gdyż będę wiedział że chcecie go czytać.

PrzemosTV

czwartek, 15 marca 2012

Machina autopromocji ruszyła :) podziękowania i pozdrowienia

Przez prawie całą noc nie mogłem zasnąć, a gdy mi się to wreszcie udało przyśniła mi się całkiem pokaźna liczba lajków na mojego bloga, patrzyłem na niego z niedowierzaniem, i tylko wyczekiwałem momentu kiedy się skończy zasięg wyświetleń bloga, i być może bym się jego doczekał lecz, obudził mnie dzwonek telefonu, z informacją że już jestem na łamach "Gazety Pomorskiej" ,no cóż po tym alarmie już niestety ale nie udało mi się zasnąć, ponieważ w głowie mi się kłębiły myśli np. czy dobrze wypadłem w wywiadzie albo czy zdjęcie dobrze wyszło.No cóż nerwowo się zaczęło, patrzę na zegar 07:45 (praktycznie to o tej porze to jak dla was północ czyli przekładam się na drugi bok i dalej w kimę :)) nie wytrzymałem odpalam laptopa, internet i heja na www.pomorska.pl, po chwili odnalazłem się w gąszczu newsów z regionu, klikam na wiadomość o mnie, "jak ręką odjął"-obawy zniknęły, zdjęcie wyszło spox, tekstu trochę mało, ale ważne że jest, najważniejszy krok został przeze mnie zrealizowany a więc machina autopromocji medialnej wreszcie ruszyła, tak żeby każdy usłyszał że akcja charytatywna dla zwierząt, to nie jest żadna bujda ani jak już zdążyły tudzież określić 4 osoby mianem TOTALNEJ ŻENADY-tą kwestię raczej pozostawiam bez komenta.

Gdy poszedłem po zakupy, wstąpiłem do kiosku po "pomorską", lookam i tu i tam...Jest znalazłem siebie, tam również za dużo do czytania nie było, ale ważne było zdjęcie i publikacja o mojej działalności a  tak to wyglądało, sorki  wygląda :)

A sam tytuł artykułu mówi sam za siebie i całkowicie jest zgodny z moim poglądem, ujęto w artykule sam fakt iż 9 maja 2001 r. występowałem jako bohater reportażu Leszka Ciechońskiego, którego uuuuu dawno nie widziałem :(
To nie jedyna taka akcja, zamierzam jutro iść do włocławskiego oddziału Radia Pik z Bydgoszczy, w tym samym celu jaki miała wizyta w redakcji "GP" , innymi słowy poruszę niebo i ziemię aby jak najwięcej osób dowiedziało się o "Psitulisku" a tym samym poprawić los biednych szczekających i miauczących naszych milusińskich, a o swoich poczynaniach i efektach z nimi związanych będę tudzież was informował

Dziękuję :* z całego <3 wszystkim za dotychczasowe kliknięcia "Lubię to"

Oraz pozdrowienia dla "Markosia" z Włocławka (czynię co obiecałem) :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz