NO TO STARTUJEMY....
Witam dziś jubileuszowa 10 promocja mojego schroniska, 10 miast w których one były, nie dały nic znać, czy coś się tamże zmieniło, także od początku istnienia tego bloga, zawsze co tydzień startuję z co środową akcją charytatywną dla zwierząt. Tym razem według ankiety i waszych głosów wciąż nadal bryluje województwo lubelskie jubileuszowym miastem tym jest w tym przypadku będzie to Łuków
Właśnie tam chciałbym poprzez swój blog z waszą pomocą pomocą, uszczęśliwić zwierzęta które również czekają na to aby być znów w domu - ciepłym domu i aby spało same, a nie z innymi swoimi psimi lub kocimi przyjaciółmi, zwłaszcza teraz w zimę.
Kika słów jeszcze o ankiecie na Casting na promocję schroniska dla zwierząt w Polsce, otóż ten casting nigdy się nie kończy na 16-stkę województw można głosować od środy od opublikowania tego wpisu do wtorku do 00:00 te województwo które będzie miało najwięcej głosów wygrywa casting i w środę zostaje opublikowane na łamach mojego bloga za które wam pięknie dziękuję w imieniu swoim i schronisk w Polsce bo nawet nie wiecie ile wasze głosy i kciuki w fan page mojego dają radości i nadziei na lepszy dom i kochającą rodzinę
DZIŚ ZWIERZAKI Z ŚWIDNICKIEGO SCHRONISKA DLA ZWIERZĄT.
Tylko popatrzcie na te smutne psie mordki i kocie pyszczki a także na i oczy już same błagające was o zlitowanie się :)
Po przeczytaniu proszę, komentujcie ten artykuł
Schronisko w Łukowie
Miasto Łuków zamyka swoje bezdomne psy w schronisku położonym na terenie bazy miejskiego przedsiębiorstwa przy ul. Łąkowej. Wstęp na teren schroniska jest wzbroniony. Boksy i klatka zamknięte są na kłódki, nie są sprzątane, a zwierzęta nie są z nich wypuszczane. Teren przedsiębiorstwa nie jest bowiem dostatecznie ogrodzony.
Co jakiś czas psy są wywożone. Dokąd – to tajemnica. Podobno do innych schronisk i do "adopcji". W latach 2007 i 2008 miasto pozbyło się tą drogą 146 łukowskich psów. A ponadto 143 psów z sąsiednich gmin.
Schroniskiem dysponuje Urszula Konstanta, prezes dotowanego przez Urząd Miasta Łukowskiego Stowarzyszenia Przyjaciół Zwierząt (ŁTPZ). Pod tym szyldem Urszula Konstanta świadczy usługi wyłapywania i usuwania bezdomnych zwierząt dla Łukowa i innych gmin. Wystawia gminom rachunki, choć ŁTPZ nie jest zarejestrowanym podmiotem gospodarczym. Usługi te nie są drogie. Na przykład w 2008 r. gmina Kock płaciła Urszuli Konstancie 54 zł za dożywotnią opiekę nad jednym psem, gmina Kamionka – 62,50 zł/szt., tj. cztery razy mniej niż poprzednio gmina płaciła schronisku w Nowodworze.
gmina | 2007 | 2008 |
---|---|---|
Baranów | 10 | |
Borki | 20 | |
Drelów | 10 | |
Firlej | 9 | |
Kąkolewnica | 4 | |
Kamionka | 16 | |
Kock | 44 | |
Łuków m. | 66 | 80 |
Trzebieszów | 10 | |
Ulan-Majorat | 5 | |
razem | 75 | 199 |
Z informacji uzyskanych z gmin, którym p. Konstatnta świadczy usługi "wywożenia do schroniska", wynikało by, że przez schroniska w Łukowie przewinęły się przez dwa lata 274 psy, choć schronisko to składa się z dwóch boksów 2 x 3 m, jednej budy i jednej klatki.
Zawierając umowy z gminami, Urszula Konstanta legitymowała się także umową o przyjmowanie od niej zwierząt przez schronisko lek. wet. Marka Klamczyńskiego w Wołominie. Kontrola przeprowadzona w 2006 r. w schronisku w Wołominie nie stwierdziła obecności żadnego psa z Łukowa. Bowiem równolegle, Urszula Konstanta zajmowała się także "adopcją" psów z tego schroniska, co pozwalało Klamczyńskiemu skreślać je z rejestru schroniska. Pieniędzmi z gmin Klamczyński i Konstanta dzielili się, zaś faktyczny przepływ i los psów pozostaje niewyjaśniony.
oświadczenie Marka Klamczyńskiego
prokotół z kontroli w schronisku w Wołominie
Podobną działalność, polegającą na legalizacji likwidowania bezdomnych zwierząt, schronisko w Wołominie prowadziło we współpracy z hyclem Arkadiuszem Golańskim i Ewą Biedrzycką. Osiągało przez to niesłychanie wysokie obroty, dziesięć razy wyższe niż przeciętne dla schronisk w Polsce.
Klamczyński, Golański, Biedrzycka
Urszula Konstanta rozwinęła działalność, gdy Łukowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami (ŁTOnZ) w 2006 r. usunęło ją ze swoich szeregów z powodu nieznanego losu zwierząt jakie umieszczała w Wołominie. Wtedy też stała się atrakcyjnym partnerem dla urzędników samorządowch i założyła nawet własne Towarzystwo (ŁTPZ).
Burmistrz Łukowa nie godził się na rozbudowę prymitywnego "tymczasowego punktu przetrzymywania" przy ul. Łąkowej, aby nie powstało w mieście normalne schronisko, a zwłasza powiatowe (patrz: Tygodnik Siedlecki 28 marca 2006). Za to chętnie godził się na wysyłanie zwierząt z własnego "punktu" do takiego samego "punktu" przy lecznicy w Wołominie (dr. Klamczyński nigdy nie miał zezwolenia na prowadzenie schroniska). Miało to ukryć dalszy los zwierząt z Łukowa i innych gmin współpracujących z Urszulą Konstantą.
Z inicjatywy Łukowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami Prokuratura Rejonowa w Łukowie dwukrotnie zajmowała się wyjaśnianiem losu zwierząt wywożonych przez nią z Łukowa na zlecenie Urzędu Miasta. Raz odmówiła wszczęcia postępowania a raz umorzyła postępowanie. Losu zwierząt nie wyjaśniła. Prokuratura bezzasadnie odmówiła Towarzystwu możliwości skarżenia swoich postanowień. Powołała się na opinię urzędników Miasta Łuków, że Towarzystwo to nie powinno działać. To bardzo zbliża Łuków do Białorusi, bo tam także o bycie i uprawnieniach organizacji społecznych decydują urzędnicy a nie ustawy.
zarządzenie
Prokuraturze nie przeszkadza natomiast zupełny brak podstaw prawnych dla działań urzędników Miasta Łuków: brak uchwały rady miasta o wyłapywaniu, dotowanie ŁTPZ Urszuli Konstanty mimo, że prowadzi ono faktycznie działalność gospodarczą, fikcja łukowskiego "schroniska", fikcyjny obrót zwierzętami ze schroniskiem w Wołominie, brak ewidencji losów zwierząt, brak prawnego uregulowania adopcji.
Nic nie zmieniło się od 2003 r., kiedy to Najwyższa Izba Kontroli stwierdziła, że Urząd Miasta w Łukowie "nie prowadził bezpośredniego nadzoru nad działalnością schroniska i wykorzystaniem udzielonych dotacji".
Informacja o wynikach kontroli. Realizacja przepisów w zakresie ochrony zwierzat ze szczególnym uwzglednieniem
transportu zwierzat. Warszawa luty 2003 r. Nr ewid. 8/2003/P/02/173/ksr, str. 60.
Schronisko w Łukowie
Schronisko dysponuje dwoma boksami ok. 2 x 3 metry. W jednym zamknięto razem sukę w cieczce i cztery psy. Między psami ciągle trwa walka i zagryzanie się. Jeden z psów na fotografii włóczy za sobą złamaną łapę, inne mają ślady po poryzieniach. Psy w każdym boksie mają do dyspozycji tylko jedną budę (luty 2009).
Luty 2009. Sąsiedni boks: drewniana podłoga boksów pokryta jest przez cały czas odchodami.
Luty 2009. Poza boksami stoi jedna, nieocieploną buda. W garnku zamarznięta woda.
Listopad 2009. Ta sama buda. Szczeniak uwiązanej suki biega luzem. Jest sucha karma, ale nie ma dostępu do wody.
Listopad 2009. Schronisko dypsponuje także jedną klatką. Zamknięta jest za kłódkę i pies z niej nigdy nie jest wypuszczany.
Listopad 2009. W drugim boksie suka ze szczeniętami taplającymi się w odchodach i rozsypanej karmie. Oprócz nich w boksie jest pies. Dla wszystkich jedna, nieocieplona buda.
31 grudnia 2009, godz. 11. Kojce były zamknięte i puste. W jednej budzie coś leżało. Przy pomocy kija wetkniętego między pręty można było przesunąć i stwierdzić, że są to zamarznięte zwłoki dwóch szczeniąt. Jedno z nich częściowo zjedzone przez szczury (fotografia wykonana telefonem komórkowym).
dlaczego ta dama-p.prezes zajmuje się tymi biednymi zwierzętami,ona bardziej dba o swój image,kombinuje z fakturami,zgarnia pieniądze do własnej kieszeni zamiast przeznaczać je na opiekę nad tymi i tak już poszkodowanymi stworzeniami.Ale ona jest bezkarna,ma plecy w urzędzie,przychodzi z łapówkami,załatwia lewe faktóry na kasę,którą zgarnęła na swoje maniackie lansowanie się na gwiazdę.Jak ona nie ma wstydu,jak może spać spokojnie gdy jest winna śmierci i cierpieniu tylu zwierząt-mam nadzieję,że poniesie wkrótce za to karę
OdpowiedzUsuńCzy schronisko w Łukowie nadal funkcjonuje?
OdpowiedzUsuńjeszcze was sumienie nie zagryzło
OdpowiedzUsuń