Witajcie drodzy czytelnicy i czytelniczki
Jak sama nazwa mojego bloga wskazuje bardzo leży mi na sercu los biednych zwierząt, tych porzuconych, skrzywdzonych przez człowieka oraz kalekich,to właśnie tutaj co środę będę wypełniał swoją misję na rzecz pomocy tym biednym zwierzakom, oraz to stąd dowiecie się wielu ciekawych epizodów, które będę tutaj opisywał.

Każdy szanujący się internauta, ma swojego bloga, i ja też swoją karierę życiową, rozpoczynałem od swoich blogów, a teraz coś o mnie.

Jestem Przemysław Osiecki mam 36 lat, (8 październik 1980) ale w duszy gra wciąż nastolatek, czasem nie raz wpadnę do swoich kumpli na kompa, a nie raz na browca sam mam też lapka, na którym chyba spędzam większość swojego życia. Postanowiłem założyć ten blog, ponieważ od dawna miałem takie marzenie aby i w ten sposób zaistnieć w sieci, oraz opisywać w nim (prawie) każdy dzień swojego życia, czasami będę się was radził lub sam wam doradzał. Moje życie tak samo jak każdego innego bywa raz smutne a raz radosne, lub nie raz śmieszne, a niekiedy czuję nieodpartą chęć, podzielenia się ze wszystkimi swoimi sukcesami, śmieszną lub ciekawą sytuacją w której akurat się znalazłem, bo w moim życiu było i jest ich bardzo wiele, będę się również w swoim blogu zwierzał wam ze swoich problemów, lub niestety jakichś tam porażek. Postaram się was tutaj jednak nie zanudzić, a być z wami szczerym aż do bólu jeżeli chodzi o kalendarium mojego życia. Zapraszam na mój wideo i foto blog.

A jednocześnie zapraszam was do komentowania gdyż będę wiedział że chcecie go czytać.

PrzemosTV

piątek, 17 lutego 2012

Fuck Day czyli Laptopy trochę namieszały mi na blogu

Ogromnie was przepraszam, za zbyt późną publikację mojego nowego odcinka, ale sporo problemów przyniósł mi ten dzień, najpierw mój laptop stara wysłużona Actina D230s, ten kto go miał wie jak to ustrojstwo wyje, więc trzeba było go przeczyszczać, gdy już czyszczenie dobiegło końca musiałem sąsiadce pomóc przy Asusie tzn wszystko od początku ustawiać, i tak godzina za godziną chciałem szybko się wyrobić, lecz wciąż pojawiały się co rusz "schody", a wiadomo licho zawsze nie śpi.
Z tą moją Actiną nie było również za różowo, też mi dała nieźle w kość i to od samego początku. Na początku nie wiedziałem czemu ona się stale wyłączała, istny kabaret, bo ten laptop dosłownie grzał więcej niż powinien, i się przegrzewał i kaplica - lapek zdychał a że wtedy była zima i mrozy tęższe, teraz słuchajcie to będzie dobre:
Kładłem go za okno na parapecie, celem wychłodzenia go bo wtedy na dworzu nieźle piździło, i był tam jakieś 15-30 minut wyjmowałem go lodowatego, odczekałem chwilę i włączyłem.
Ufff odpalił ale co z tego za 40 minut znów to samo, znów za okno rozgrzanego a z okna lodowatego, i tak w kółko.
Raz to mnie prze okrutnie wkurwił, gdy podczas jednej z Technopopnocy ten debil znów padł, trochę byłem wypity, pamiętam tylko że powiedziałem do niego w nerwach "A ty sku*****nie, to ty tak", pochwyciłem go i jeb go z kolana, nawet nie wiecie jak ja na drugi dzień żałowałem tego co zrobiłem, dlatego że ta skierowana na niego agresja kosztowała mnie 300 zł :O, bo finał był taki że matryca LCD została potłuczona w drobny mak.
Zastanawiałem się nad swoim fake alibi, najpierw przyszła mi na myśl Angie - rozumiecie, pies to rodzinny konfesjonał hehe, ale tego nie kupili, jako druga fake teza to oczywiście najsłabsi czyli siostrzeńcy, o to co wymyśliłem że gdy byłem z mamą na cmentarzu, oni się popychali i jedno z nich upadło na owego laptopa, ale że przyznali się że takiego zajścia de facto nie było, to zmów moja teoria nie wypaliła, sięgnąłem już po bardziej radykalny fake czyli fizyka termalna no i to już przyjęli, oznajmiłem im że jak lapka rozgrzanego kładłem na kilku stopniowy mróz, którego po parunastu minutach zdejmowałem go lodowatego, co jakiś czas czynność powtarzając, doprowadziłem do samo pęknięcia matrycy, dobra i niepodważalna teoria co nie :D
każdy to kupił jedynie mój znajomy nie dał się nabrać.
To cud że udało mi się zdobyć na Allegro dokładnie taką samą  jak moja, Na biegu ją kupiłem i zleciłem jej założenie co właśnie się odbiło trochę na moim budżecie, ale szczęśliwy wtedy byłem że w końcu mi się udało zdobyć taką zdobycz, a przy okazji dowiedziałem się dlaczego się wyłącza.
A wszystko przez kurz i bród jakim panował tam w środku, tam po prostu nikt przez 3 lata nie zaglądał, dopiero solidne czyszczenie przywróciło go do jakiegoś stanu używalności.
Kolejnym problemem był fakt iż wiecznie paliły się w nim zasilacze, kupiłem wtedy takowych w sumie 5 zasilaczy po 75 zł, czyli łącznie 375 zł znów na minusie.
Ostatni problem tkwił w myszce która wieszała cały system i to było dopiero kurestwo:
Przez zawiechy które łapał, musiałem aż 3 razy przeinstalowywać system, każde po 50 zł a to już do łatwizn nie należało ponieważ całkowicie został wypalony w nim laser przez poprzedniego właściciela, mało tego Krzysztof Celmer sprzedał mi go bez gwarancji, nie mówiąc nic o usterkach jakie w nim były reasumując:
Aby przywrócić go do stanu wysokiej używalności, wydałem łącznie.... uwaga:

Za poniesione przeze mnie koszty napraw wydałem 825 PLN
Sam laptop bez gwary na raty kosztował mnie 1.700 PLN
CO DAJE W SUMIE.... 2.525 PLN (co w dzisiejszych czasach dając tyle samo, kupiłbym na pewno inny laptop że ho ho z gwarancją) a tak mam co mam. :(

Także znów musiałem go solidnie wykonserwować aby takie kosztowne niespodzianki się mi w przyszłości nie powtórzyły

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz